koobe

Kochamy czytać. W każdej postaci. I chcemy nauczyć się czytać jeszcze więcej. Nie znamy rozróżnienia na literaturę wysoką i niską. Ważne jest to, co książka może dać czytelnikowi. Literatura jest po to, żeby coś można było zmieniać. Żeby czytelnik po lekturze był kimś choć trochę innym niż przed: pewne rzeczy są dla niego mniej oczywiste, mniej jednoznaczne, inne zaś zyskują na klarowności. Jeśli książka nic we mnie nie zmieniła, to dla mnie jest bezużyteczna. Dlatego dobry poradnik może być dla mnie lepszy niż arcydzieło wychwalane przez krytyków. Lubimy ebooki . Uczymy się, że cały ten fetysz posiadania i gromadzenie zakurzonych tomiszczy to nie o to, o co nam chodzi. My chcemy czytać: zmieniać się, rozwijać, spotykać z nowymi światami, innymi punktami widzenia, zmieniać się, uczyć. Reszta jest drugorzędna. Kochamy ebooki za to, że mogą nam dać trochę przestrzeni w mieszkaniu. Oraz wygody w podróży. No i doskonale pasują do małej torebki czy dużej kieszeni. Kręgosłup jest wdzięczny! Audiobooki zaś towarzyszą naszym treningom. Przyjemne z przyjemnym! Wiemy jednak, że w natłoku obowiązków mało jest czasu na to, by zatopić się w lekturze w fotelu, owinąć kocem i przygotować czekoladę. Chcemy jednak szukać nowych metod na czytanie więcej: z jednej strony będziemy zastanawiać się nad tym, gdzie jeszcze można „upchnąć” chwilę lektury (na przystanku, w łazience, podczas prasowania), ale i jak wygospodarować sobie więcej czasu na porządne czytanie, skupienie tylko na lekturze).

Jak stać się szczęśliwym człowiekiem, Anna Kęska. Recenzja.

Większość poradników, jeżeli je pospiesznie streścić, brzmi głupio. Bądź pozytywny, odkryj to, co kochasz robić, a kiedy to odkryjesz, rób to. I tak dalej. Co więcej, często im lepszy poradnik, tym łatwiej go sparodiować czy zredukować do absurdu. Więc streszczanie to chyba nienajlepszy pomysł na mówienie o poradnikach. Wtedy wszystkie wyglądają dokładnie tak samo. Tak samo niekorzystnie.

 

Jeśliby skrócić Jak stać się szczęśliwym człowiekiem, mogłaby ona brzmieć równie nieprzekonująco.  Jej naczelna teza brzmiałaby:

za dużo energii i emocji inwestujemy w sprawy, które nas bezpośrednio nie dotyczą, a za mało w to, co realnie określa nasze życie.

 

Zazwyczaj jesteśmy pierwsi do tego, by poinstruować znajomych wegan o czekających ich kłopotach z przyswajaniem żelaza. Albo spędzić miły wieczór na omawianiu wątpliwych wyborów życiowych przyjaciółki. Przecież to z troski! Kiedy bliska osoba postanawia zrobić sobie irokeza, wpadamy w panikę. Dbamy też o samopoczucie innych, nawet obcych ludzi, przejmujemy się tym, co wypada,  a co nie. 

 

Jednocześnie brak nam kontaktu z własnymi potrzebami i emocjami. Kiedy przychodzi  do realizacji własnych celów łapiemy się na tym, że w gruncie rzeczy nie wiemy, czym one są (może powielamy marzenia innych, bo boimy się zajrzeć we własne? Nie dajemy sobie czasu na to, by rozpoznać własne  uczucia?).  A to właśnie one decydują o jakości życia.

 

Odróżnij przelotną fantazję od motywacji, prawdziwego chcenia. Kęska proponuje prostą metodę: tygodniowe wyzwanie. Jeżeli  nie możesz się zmusić do regularnych zajęć z boksu przez tak krótki okres, to może warto zbadać, dlaczego tak się dzieje? Może boks jest nie dla Ciebie?

 

To prawdziwe chcenie to siła, która może przenosić góry. To silne, niezachwiane poczucie, które zyskujesz – pragnienie dotarcia do celu. Większość z nas tego nie doświadcza: rysujemy sobie jakieś plany, ale potem łatwo dajemy się od nich odwieść: bo nie mamy czasu, pieniędzy czy energii. To wszystko wymówki, które zasłaniają przed nami istotę problemu.

Jeśli chcesz, to zawsze możesz. Nic cię nie zatrzyma. Zazwyczaj po prostu poddajemy się zbyt łatwo (twierdzi Kęska. My nie jesteśmy pewni). 

Jest w tej książce dużo energii:  zawarto w niej prawdziwą, bardzo inspirującą historię walki z chorobą. A do tego znajdziecie tam masę bardzo konkretnych porad:

 

1 Zrób Słoik Sukcesów: kiedy osiągniesz coś ważnego, zapisz to na kartce, złóż i wrzuć do słoika. W trudniejszych chwilach zaglądaj tam – od razu poprawi Ci się nastrój!

 

2 Prowadź zeszyt wdzięczności, w którym będziesz systematycznie notować, za co jesteś wdzięczny. Pozwala to rejestrować drobne , ale ważne przyjemności  oraz odkryć, co naprawdę daje nam radość,

 

3 Napisz list do siebie z przyszłości,

 

4 Naucz się przyjmować  komplementy i doceń swoja pracę. Kiedy słyszysz miłą uwagę na swój temat, nie udawaj, że to przypadek i nie twoja zasługa. Bądź z siebie dumny!

 

Jak stać się szczęśliwym człowiekiem jest pozycją nieco inną. Przede wszystkim dlatego, że Autorka stara się przede wszystkim przekonać nas do podążania własną ścieżką, ufania samym sobie, własnym emocjom. Nie ma tu złotych zasad i formuł dobrych na wszystko. Nie ma jednej, uniwersalnej zasady, którą dałoby się wypisać tu w formie zgrabnego bon motu.

Kęska przede wszystkim nie daje złudnej nadziei: nie ma dla Ciebie żadnej magicznej recepty. Ta króciutka (107 stron) książka ma Cię skłonić do myślenia, ale sama lektura nic nie da. Cała praca - jak zawsze - jest po Twojej stronie.